Co robić kiedy będzie już ciepło pomyślałem kilka miesięcy temu, gdy aura za oknami raczej nie zachęcała do dłuższych wycieczek. Razem ze mną zastanawiali się nad tym inni amatorzy turystyki pieszej i rowerowej z RKS Kross Byczeń, którym obce jest wygniatanie domowych kanap. Wtedy chyba nikt z nas nie przypuszczał, że dzisiejszy dzień będzie tak upalny. Czy mogło być inaczej? To pytanie chyba nie na miejscu.
Ponieważ cel naszej wyprawy był odległy musieliśmy skorzystać z innego niż zazwyczaj środka transportu czyli komunikacji zbiorowej. Ze stałego miejsca zbiórek jakim jest parking przy gimnazjum udaliśmy się do miejscowości uzdrowiskowej Lądek Zdrój, skąd dalej pieszo ruszyliśmy szlakiem niebieskim na położony na wysokości 766 m.n.p.m. szczyt w Górach Złotych o wdzięcznej nazwie Trojak. Ze znajdującej się tam platformy widokowej mogliśmy podziwiać piękne widoki Kotliny Kłodzkiej. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej aby delektować się widokiem ruin Zamku Karpień. Średniowieczny zamek usytuowany był na wysokości 782 m.n.p.m. na kolejnym szczycie „Karpiak”, jaki znalazł się na trasie naszej wędrówki. Ze średniowiecznego zamku pozostały dziś jedynie fragmenty murów warowni niczym nieprzypominające zamku z okresu świetności. Tym bardziej cieszy mnie widok Pałacu Marianny górującego nad Kamieńcem.
Zwieńczeniem naszej wędrówki była miejscowość Stary Gierałtów gdzie schroniliśmy się w cieniu altany ogrodowej. Tam też mieliśmy czas na tradycyjny posiłek. Ponieważ tempo było zabójcze nasze koleżanki „Berlinka” i „ Serdelek” znalazły czas na wytapianie tłuszczyku. Na koniec powróciliśmy do Lądka Zdroju, gdzie mogliśmy delektować się piękną pogodą i smakiem „kawusi” – nie koniecznie z Białegostoku.
To był naprawdę miło spędzony dzień, a już przed nami wyprawa na Wielką Sowę. Chętni proszę ustawiać się w kolejce, ilość miejsc mocno ograniczona więc nie czekajcie. Pozdrawiam z turystycznym pozdrowieniem „cześć”, „siema” czy jak tam chcecie. Do zobaczenia na szlakach.