Podczas grudniowej sesji kamienieckiej Rady Gminy po raz drugi radni głosowali, czy chcą rozpoczęcia procedury nadania praw miejskich dla Kamieńca Ząbkowickiego. I po raz drugi wniosek odrzucili. O tym, dlaczego kamienieccy radni nie chcą mieszkać w mieście rozmawiamy z wójtem Marcinem Czerniecem.
W grudniu po raz drugi radni mieli podjąć decyzję o złożeniu wniosku do ministerstwa spraw wewnętrznych o nadanie praw miejskich dla Kamieńca, I po raz drugi nie wyrazili na to zgody.
Osiem osób opozycyjnie nastawionych do mojej osoby wyraziła swój sprzeciw dla możliwości złożenia takiego wniosku. Czym to jest podyktowane? W mojej ocenie przede wszystkim niechęcią i działaniem sprzecznym z interesem mieszkańców. Opinia mieszkańców, wyrażona podczas przeprowadzonych w gminie konsultacji, była w większości pozytywna. Widocznie radni zapomnieli, że zostali wybrani przez naszą społeczność i uznają, że będą się kierowali jakimiś innymi zasadami niż wola mieszkańców.
Smutne jest to, że ktoś, kto pochodzi stąd, jest mieszkańcem naszej gminy i został wybrany na radnego, robi wszystko, by jego gmina w przyszłości była osłabiona na tyle, by nie mogła się w przyszłości przeciwstawić pojawiającym się trudnościom, chociażby w postaci planowanego łączenia gmin
Niezrozumiałe jest dlaczego radny głosuje przeciwko przyjęciu wniosku, skoro podczas konsultacji społecznych mieszkańcy byli nastawieni pozytywnie. Uważam, że tego typu radni to pomyłki wyborcze, które w demokracji oczywiście się zdarzają.
Radni twierdzą, że konsultacje społeczne są niewiarygodne, bo wzięło w nich udział zbyt mało osób.
Nieprawda. Każde konsultacje mają to do siebie, że uczestniczą w nich osoby naprawdę zainteresowane. Podkreślam, że każdy mieszkaniec gminy otrzymał do domu pełny materiał informacyjny w tej sprawie by mógł się z nim zapoznać. Przez prawie dwa lata prowadzona była również informacyjna kampania internetowa. Każdy miał więc czas na przemyślenie i zapoznanie się z tematem. Jeżeli więc byłby przeciw, nie było problemu, by wyrazić swoje zdanie podczas konsultacji społecznych.
Więc radni głosują przeciw swoim wyborcom?
Interes gminy w sposób ewidentny jest tu naruszony na rzecz innych gmin. Dla lepszego zobrazowania tematu zapraszam oczywiście wszystkich do oglądania nagrań z sesji rady gminy na facebooku.
Czy to już koniec starań o nadanie praw miejskich?
Będę tą uchwałę przedkładać radnym aż do ostatecznego terminu, w którym można jeszcze przesłać wniosek do wojewody.
To znaczy do kiedy?
Do końca marca.
Czyli wójt nie odpuszcza?
Tak. Niech radni opozycyjni sobie nie wyobrażają, że temat umrze śmiercią naturalną, mimo, że robią wszystko, by schować pod przysłowiowy dywan sprawę o tak dużym znaczeniu dla gminy i jej społeczności.
Gdy rozpatrywano sprawę po raz pierwszy, wiele mówiono o tym, że w tym budżecie unijnym zdecydowanie więcej pieniędzy jest dla gmin miejsko – wiejskich niż dla wsi. Jeżeli Kamieniec nie będzie miastem, to straci szansę na unijne fundusze.
Oczywiście, w perspektywie chodzi również o możliwość pozyskiwania pieniędzy, które są przeznaczone dla miasteczek liczących do 5 tysięcy mieszkańców. Na chwilę obecną możemy korzystać z funduszy przeznaczonych dla obszarów wiejskich i oczywiście z nich korzystamy, ale mając prawa miejskie mielibyśmy o wiele większe możliwości pozyskiwania pieniędzy z różnych źródeł.
Nie zmienia to jednak faktu, że podstawowym zagadnieniem uzyskania praw miejskich jest podwyższenie pozycji gmin w stosunku do gmin sąsiednich. Inne gminy, jak na przykład Bardo, odzyskały swoje prawa miejskie zabrane im po wojnie. Władze Barda w latach 60. były bardziej zapobiegliwe, niż władze Kamieńca.
Osoby negatywnie nastawione do tego zagadnienia poprzez brak argumentów spuszczają głowę w dół i podnoszą rękę do góry głosując przeciw, co świadczy tylko i wyłącznie o braku własnego zdania bądź działaniu na zlecenie osób trzecich, które nie ponoszą odpowiedzialności za przyszłość gminy.
Co jeszcze, oprócz funduszy unijnych, stracą mieszkańcy, jeżeli Kamieniec nie będzie miastem?
Na wszystko trzeba patrzeć z perspektywy długofalowej. W przypadku otrzymania praw miejskich nie ma obaw o wzrost jakichkolwiek opłat, bo nie są one zależne od statusu gminy lecz od postanowień samorządu. Nie potrzebna będzie żadna wymiana dowodów osobistych ani żadnych innych dokumentów. Nie stracą jakichkolwiek dopłat czy świadczeń właściciele gospodarstw rolnych. Nauczycielom nadal będzie przysługiwał dodatek wiejski. Nikt więc niczego nie traci.
Wzrośnie natomiast niewątpliwie prestiż samej miejscowości i jej znaczenie. Będzie lepiej postrzegana przez osoby z zewnątrz oraz przez inwestorów. Tym samym wzrosną ceny nieruchomości, co oczywiście jest korzystne dla naszych mieszkańców, którzy są ich właścicielami. Powiedzmy więc sobie szczerze, naturalnym jest, że każdy człowiek dąży do tego, żeby mieć lepiej w życiu. Jeżeli gmina Kamieniec ma szansę by aspirować do czegoś lepszego, to dlaczego ma z niej nie skorzystać?
Zapytam wprost – czy nie jest to personalna rozgrywka po to, żeby utrzeć wójtowi nosa?
Pytanie brzmi: uciera się nosa wójtowi czy gminie? Gdyby zależało mi, żeby na siłę dla siebie i dla mojej własnej osoby zdobyć prawa miejskie, to mogłem przeprowadzić ten proces jeszcze w poprzedniej kadencji. Mając świadomość, że jest to długi proces, wymagający odpowiedniej ilości czasu, chciałem, by mieszkańcy również mieli wystarczającą ilość czasu na to, żeby zapoznać się z inicjatywą i ją przemyśleć. By była to decyzja podjęta ponad podziałami w porozumieniu dla naszej gminy. Świadomie zależało mi na tym, by każdy mógł spokojnie przemyśleć czy jest za, czy przeciw, co znaczy dla niego i dla naszej gminy uzyskanie praw miejskich.
Głosowanie przeciw to głosowanie tylko i wyłącznie przeciwko swojemu społeczeństwu, bo wójt kierując się dobrem gminy zrobił wszystko, by do tego momentu doprowadzić. I tu moja rola tu się kończy. A jeżeli ktoś tego nie rozumie, to uciera nosa tylko i wyłącznie sam sobie i swoim wyborcom. Czy gmina będzie w przyszłości gminą miejsko – wiejską, czy nadal pozostanie gminą wiejską – czas pokaże. Każdy z nas powinien dążyć do czegoś lepszego.
Wywiad opublikowany w „Wiadomościach Powiatowych” (nr 1/686 – 4 stycznia 2016).